Słowo i milczenie katolickiego pasterza

Św. Grzegorz Wielki, prawowity katolicki papież, w księdze Reguły pasterskiej – Régula pastoralis (księga 2, 4), pisał:

„Pasterz niech będzie roztropny w milczeniu, a pożyteczny w mówieniu; nie powinien rozgłaszać tego, o czym należałoby milczeć, ani zamilczać tego, co się powinno powiedzieć. Albowiem podobnie jak nierozważne słowo wprowadza w błąd, tak nieroztropne milczenie pozostawia w błędzie tych, którzy mogliby poznać prawdę. A tymczasem nierozważni pasterze w obawie przed utratą ludzkich względów często powstrzymują się od otwartego głoszenia tego, co słuszne. Nie strzegą owczarni – powiada Prawda – z gorliwością dobrych pasterzy, ale postępują jak najemnicy, uciekając w obliczu nadchodzącego wilka, zasłaniając się milczeniem. Dlatego Pan karci ich przez proroka, mówiąc: «To nieme psy, niezdolne, aby zaszczekać». Dlatego też uskarża się dalej w słowach: «Nie stanęliście naprzeciw ani nie budowaliście murów wokół domu Izraela, aby się ostać w walce w dniu Pana». Stanąć naprzeciw oznacza odważnym słowem stanąć w obronie owczarni przeciw władcom tego świata. Ostać się w walce w dzień Pana oznacza stawić czoła wojującym bezbożnym ze względu na umiłowanie sprawiedliwości.
Czymże jest dla pasterza lęk przed mówieniem prawdy, jeżeli nie ucieczką w milczenie? Kto zaś staje w obronie owczarni, ten wznosi przeciwko nieprzyjaciołom mur wokół domu Izraela. Dlatego powiedziane popadającemu w grzechy ludowi: «Prorocy twoi miewali dla ciebie widzenia próżne i bezsensowne; nie odsłaniali twej nieprawości, by cię nakłonić do nawrócenia». W Piśmie Świętym proroków nazywa się niekiedy nauczycielami, którzy przez ujawnienie przemijalności rzeczy obecnych ukazują przyszłe. Słowo Boże wyrzuca im fałszywe widzenia, bo lękając się wystąpić przeciwko złu, tchórzliwie schlebiają grzesznikom, obiecując bezpieczeństwo. Nie odsłaniają nieprawości grzeszników, ponieważ powstrzymują się od karcenia.
Słowa skarcenia są jakby kluczem, który odsłania winę, nierzadko nieznaną nawet temu, kto ją popełnił. Stąd Święty Paweł powiada: «Abyś mógł przekazywać zdrową naukę i przekonywać opornych». Stąd i Malachiasz mówi: «Wargi kapłana powinny strzec wiedzy, a wtedy pouczenia będą u niego szukali, bo jest on wysłannikiem Pana zastępów». Stąd także Pan upomina przez Izajasza: «Krzycz na całe gardło, nie przestawaj, podnoś twój głos jak trąba». Tak więc ktokolwiek staje się kapłanem, podejmuje się zadania herolda. Ma on ogłaszać nadejście straszliwego Sędziego, który się zbliża. Jeżeli więc kapłan nie umie sprawować posługi głoszenia, jakże będzie wołał ów niemy herold? Dlatego właśnie Duch Święty spoczął nad pierwszymi pasterzami w postaci języków; tych, których napełnił, uczynił natychmiast zdolnymi do głoszenia o Nim” (LG).

Odpowiedzialność za słowo

Każdy – zarówno osoba świecka, jak i duchowny – powinien być odpowiedzialny za słowo, które wypowiada bądź publikuje na piśmie.
Jest wiele wypowiedzi nieodpowiedzialnych i szkodliwych.
Na przykład insynuuje się bez dowodów przynależność tego czy innego kapłana do masonerii. To jest zarzut bardzo poważny. Dezawuuje się i stawia w groteskowym świetle innych kapłanów, tylko na bazie jakichś skojarzeń własnych. Podnosi się subiektywną krytykę tych czy innych osób, stawiając je w złym świetle. Powtarza się zasłyszane i niesprawdzone opinie o osobach znanych opinii publicznej. Dezawuuje się inne osoby z racji ich wyglądu. Odmawia się przynależności do Kościoła Katolickiego tym, którzy trwają przy katolickiej Mszy Świętej i katolickiej doktrynie. I tym podobne. Takie wypowiedzi nie powinny mieć miejsca, zarówno ze strony osób świeckich, jak i duchownych.
Pomówienia i oszczerstwa powinny zostać wyraźnie odwołane, a osoby, których one dotyczą – przeproszone.

Pan nasz Jezus Chrystus naucza: „A powiadam wam, że z każdego słowa próżnego, które by wyrzekli ludzie, zdadzą liczbę w dzień sądu. Albowiem ze słów twoich będziesz usprawiedliwiony, i ze słów twoich będziesz potępiony” (Mt 12, 36-37).
A święty Jakub Apostoł pisze: „Jeśli zaś kto uważa się za pobożnego, nie powściągając języka swego, ale zwodząc serce swoje, tego pobożność jest próżna” (Jk 1, 26).
„Jeśli kto w słowie nie upada, ten jest mężem doskonałym; może także na wodzy trzymać całe ciało” (Jk 3, 2).

Nasze ojczyste obyczaje katolickie

Gdy spotykamy kapłana katolickiego lub piszemy doń, najpierw pozdrawiamy Pana Jezusa, mówiąc:

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.

Kończąc rozmowę z kapłanem, mówimy:

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Albo: Szczęść Boże.

Albo: Z Panem Bogiem.

W języku polskim do kapłana nie zwracamy się per pan, lecz per ksiądz.
Nie błogosławimy księdza, bo to ksiądz ma nas błogosławić – więcej
W formie pisemnej zachowujemy reguły ortografii grzecznościowej – więcej

Konsultacja

O ileż mniej błędów popełniałaby żona, gdyby – zwłaszcza sprawy większej wagi – konsultowała z mężem.
O ileż mniej błędów w słowie i działaniu popełniałby kapłan, gdyby – zwłaszcza sprawy większej wagi – konsultował z konfratrem roztropnym.