Mijają tygodnie Wielkiego Postu. Skoro wielkopostne wyrzeczenia rozpoczęliśmy z gorliwością, dołóżmy starań (choćby przyszło zmęczenie i osłabienie), aby do końca wytrwać pilnie na drodze postu, umartwienia, wyrzeczenia i walki duchowej.
W żywocie Św. Benedykta czytaliśmy przedwczoraj naukę moralną:
Naucz się, chrześcijaninie, całymi siłami zwalczać pokusy. Uskarżasz się bowiem, że czujesz się słabym wobec skłonności do złego, że nieporządne myśli i pożądliwości cię napadają, i że namiętności twe są prawie niepodobne do pokonania. Ależ czyż sumiennie możesz powiedzieć, żeś całej siły i woli twojej dołożył i wszelkich środków użył, aby nad pokusami odnieść zwycięstwo? Jeżeli starannie nie unikasz sposobności, jeżeli jej może nawet szukasz, jeżeli zmysłów twoich nie hamujesz, a zaniedbujesz modlitwy, jeżeli nie przystępujesz do Sakramentów świętych i ciała twego nie umartwiasz, natenczas nie uskarżaj się na swą słabość w pokusach i na swój częsty upadek. Bądź przekonanym, że według słów Apostoła, Bóg nigdy nikogo nad jego siły nie doświadcza, a jeśli na wzór Świętych będziesz toczył walkę przeciw pokusom, zostaniesz zawsze zwycięzcą. “Kto się Boga boi, temu się nic złego nie stanie, ale Bóg go strzeże w pokusie” (Ekkl. 33, 1).