Ile razy zdarzy ci się upaść, czy to w wielkiej, czy w małej rzeczy, choćbyś nawet dziesięć tysięcy razy na dzień tę samą zbrodnię popełnił i to nie przypadkowo, ale dobrowolnie i rozmyślnie, trzymaj się stale tej reguły i tego sposobu, który ci oto podaję: Jak się tylko poczujesz winnym, nie trwóż się, nie trać spokoju, ale uznając wielką swoją ułomność, z pokorą i ufnością zwróć natychmiast miłosne wejrzenie na Pana Boga i mów doń sercem i usty:
„Panie! To com uczynił jest do mnie podobne i niczego innego spodziewać się po mnie nie można, tylko takich i tym podobnych rzeczy.
Żeby nie dobroć Twoja, która mnie tak miłosiernie podtrzymuje, to nie poprzestając na tym, zanurzyłbym się pewnie w przepaść złego.
Dzięki Ci niech będą nieskończone, żeś mię nie opuścił.
Żałuję, o mój Boże, za to com teraz uczynił.
Przebacz mi, ze względu na Ciebie Samego, na to czym Ty jesteś i udziel mi tej łaski, abym Cię już nigdy więcej nie obrażał.
Wróć mi łaskę Swoją i przyjaźń Swoją”.
To uczyniwszy, nie trać już nad tym ani czasu, ani spokoju ducha: nie myśl już o tym, że ci może Pan Bóg nie odpuścił, ale z całym spokojem powróć do swoich ćwiczeń tak, jakbyś żadnej winy nie popełnił. I to nie raz, ale sto razy: a jeśli potrzeba, to co chwila i za każdym razem, z tą samą ufnością i spokojem jak po raz pierwszy.
Bo nie tylko Bóg ma z tego chwałę, ale i ty odnosisz tysiączne korzyści. Czasu się daremnie nie traci, postępowi dalszemu tamy się nie stawia, lecz owszem, nad grzechem odnosi się stanowcze i zupełne zwycięstwo.
Pragnąłbym jak najgłębiej wkorzenić to przekonanie w te dusze niespokojne i skrupulatne, a wtedy same by poznały, do jakiego to doprowadza spokoju, i litowałyby się nad zaślepieniem tych, którzy pomimo wielkiej straty duchownej dalej czas trwonią.
Dobrze to sobie rozważ, bo to jest klucz, a oraz najkrótsza droga do prawdziwego postępu duchownego.
Ćwiczenie to wymaga innych jeszcze niezbędnych wskazówek, ale brak czasu na nie. Może ci je kiedy indziej podam, lecz najpierw z tych skorzystaj. Czytaj je wolno, a pragnij i spodziewaj się dobrego z nich owocu. Miłosierdzie Boże udzieli ci więcej wskazówek, niż my biedni ludzie mamy o nich świadomości lub zrozumienia.
Pojmujesz dobrze, że piszę to wszystko dla tych, którzy dążą do większej doskonałości, a nie dla tych, którzy są jeszcze w stanie grzechu śmiertelnego. Lekarstwo to nie może działać w takich duszach, które przez niedbalstwo ciągle Boga obrażają i całe życie w złościach swych trwają. Takim zalecam raczej smutek i ciągłe obżałowywanie grzechów swoich i spowiedź, aby z własnej winy i z lenistwa nie pozbawiali się niezbędnego dla siebie lekarstwa.
Św. Piotr z Alkantary, Pokój duszy