Jako że zamęt jest powszechny, a głosy różne się odzywają, dla własnego dobra żmudny proces odzyskiwania katolickiej ortodoksji – w zakresie doktryny, kultu i moralności – należy posadowić nie na tym, co powiedział ten czy ów, lecz na odwiecznej katolickiej doktrynie wyrażonej w nauczaniu Papieży, Soborów i w tradycyjnych katolickich katechizmach.
Bez Biblioteki ’58 będziemy wydani na pastwę gadających głów. Żmudny proces przywracania mens Ecclésiae (myśli Kościoła) pozostaje do podjęcia.
Owszem, i gadające głowy mogą odegrać swoją budującą rolę – jeśli będą szczere wobec Pana Boga i Kościoła, i jeśli w tym, co mówią ujawni się mens Ecclésiae w całej nieskorumpowanej czystości i integralności.