Z prawdziwą boleścią serca, z miłości prawdy wyznać w tym miejscu muszę, że obmowa szeroko się rozgałęziła wśród naszych ojców duchownych i do tego stopnia, że między świeckimi nawet ludźmi nierzadko spotyka się to zdanie, niestety zbyt prawdziwe, iż nikt tak dobrze bliźniego nie urządza, jak kapłan brata kapłana.
Wyrozumiałość dla siebie, surowość dla współbraci, brak zastanowienia i duchowego wyrobienia, często pycha i zazdrość to sprawia, że z karygodną lekkomyślnością powtarzamy i w kurs puszczamy ujemne opinie i zdania o swych proboszczach, wikarych, sąsiadach, które ucierają się z wolna, nabierają prawa obywatelstwa, dochodzą do uszu władzy i zwykle bez dostatecznego sprawdzenia decydujący wpływ wywierają na wyrobienie opinii o moralnej wartości kapłana.
Poprzestaję na zaznaczeniu tej strasznej w szeregach naszych wady, która niemało współczesnych ofiar liczy, opłakujących w ciszy wyrządzoną im krzywdę. Nie uważam na razie za potrzebne i pożyteczne dla szerszego ogółu czytelników wdawanie się w drobiazgowy rozbiór tej kapłańskiej bolączki.
Ks. Zygmunt Skarżyński, Rzecz o obmowie, plotkach i potwarzy w przykładach