Św. Franciszek Salezy – wzór dla katolickich duchownych

„Nigdy nie starał się o względy panów drogą pochlebstwa i ustępstw w rzeczach niezgodnych z sumieniem. Wstrętną mu była ta pozioma usłużność, która tylko uprzejmą być umie, a nie śmie być pożyteczną. Jako prawdziwy sługa Chrystusa, nie umiał i nie chciał przypodobać się ludziom ze szkodą ich duszy i z uszczerbkiem zbawienia wiecznego. Nigdy nie zważał na względy ludzkie, gdzie chodziło o spełnienie obowiązku (…).
Dniami całymi i nocami słuchał spowiedzi, nieraz po kilka razy na dzień kazania miewał (…).

Nieraz nieprzyjaciele godzili na życie jego, a zawsze godzili na jego sławę. Jedni go podawali za obłudnika, inni za zwodziciela. Raz przez całe trzy lata pozostawał pod zarzutem zmyślonej na jego zhańbienie nikczemnej potwarzy. Prawda, że w końcu Bóg sam obronił go i jawną uczynił niewinność jego, ale pomyśl, co przez te trzy lata Święty wycierpiał! A przecież w tych ciągłych pracach i przeciwieństwach i prześladowaniach, niewzruszony zachował spokój i niezachwianą równowagę ducha”.
Wczoraj Kościół oddawał cześć Św. Franciszkowi Salezemu, łagodnemu biskupowi z Genewy. Będąc gwałtownego charakteru, wytrwałą pracą nad sobą, z pomocą łaski Bożej, stał się przykładem dobroci i łagodności. Wraz ze Św. Joanną Franciszką de Chantal założył zakon wizytek, w którym później Pan Jezus objawiał się Św. Małgorzacie Marii Alacoque, polecając jej rozkrzewianie nabożeństwa do Bożego Serca. Mirábilis Déus in Sánctis súis!
Czytajmy z uwagą – więcej