Ku górze!

Życie duchowe poważnie prowadzone przyrównać można do łagodnie wznoszącej się drogi.
Wzywa św. Paweł Apostoł: Przeto jeśli wespół powstaliście z Chrystusem, szukajcie tego, co w górze jest, gdzie Chrystus siedzi na prawicy Bożej; co w górze jest, miłujcie, nie co na ziemi (Kol 3, 1-2).

Powinno to być naszym głównym zadaniem: zwyciężać samego siebie, co dzień w walce ze sobą stawać się mocniejszym i co dzień choć cokolwiek postąpić ku coraz lepszemu.
Tomasz a Kempis, O naśladowaniu Chrystusa

„abyśmy – niepouczeni – nie wpadli w ostateczne potępienie”

… my, którzy w życiu chorujemy z powodu sromotnych pożądliwości, z powodu grzesznego nieumiarkowania, z powodu innych rozognionych chorób, potrzebujemy Zbawcy. A On nam daje nie tylko słodkie lekarstwa, lecz i gorzkie. Gorzkie korzenie lęku hamują gangrenę grzechu, stąd lęk, choć gorzki, jest zbawczy. Słusznie więc potrzeba Zbawcy nam chorym, błądzącym – przewodnika, ślepcom – tego, który by nas oświecił, pragnącym – źródła życiodajnego, z którego zaczerpnąwszy, nigdy już pragnąć nie będziemy. Umarli – potrzebujemy życia, my owce – pasterza, my dzieci – nauczyciela. Cała natomiast ludzkość potrzebuje Jezusa, abyśmy – niepouczeni – nie wpadli w ostateczne potępienie.
Św. Klemens Aleksandryjski

Diabelskie fale

Trzeźwi bądźcie i czuwajcie, bo przeciwnik wasz diabeł jak lew ryczący krąży, szukając, kogo by pożarł. Sprzeciwiajcie mu się mocni w wierze (1 P 5, 8-9)

Falami dzieje się. Diabeł odrywa dusze katolickie od katolickiej ortodoksji, od głosu garstki biskupów i kapłanów, którzy święcie zachowują i wiernie wyjaśniają katolicki depozyt wiary. Osłabienie rozumu. Oddalenie się od Boga. Przyciąganie ziemskie. Fascynacja światem. Lenistwo. Własny grzech. To absorbuje.
Katolicki duchowny nawołuje do większej gorliwości modlitewnej, sakramentalnej, duchowej, moralnej, a są dusze bardziej podatne na diabelskie fale i zamiast wzmóc gorliwość, od gorliwości się oddalają. Teraz jest kolejna fala osłabienia. O, cierpliwości Boża!

Głupia jest dusza – jak pięć było panien glupich (zob. Mt 25, 1-13) – która oddala się od katolickiego głosu garstki katolickich duchownych, od sakramentów świętych, od gorliwości, od Chrystusa. Jak skończy?

w pilności nie leniwi; duchem płomienni; Panu służący (Rz 12, 11)

Leon XIII, encyklika Libértas – O wolności człowieka (44)

Zdrowe zasady

Najusilniej pragnąłby bezsprzecznie Kościół, by te chrześcijańskie zasady, których dotknęliśmy sumarycznie, przeniknęły sobą i wykonaniem wszystkie warstwy rzeczpospolitej. One bowiem posiadają najskuteczniejszą moc na uleczenie współczesnych bied, niemałych zaiste i nielekkich, a zrodzonych po większej części z tych wolnostek, tak bardzo zachwalanych, a w których dopatrywano się ukrytych zawiązków szczęścia i chwały. Wynik zawiódł nadzieje. Zamiast słodkich i zdrowych owoców wyrosły cierpkie i skażone. Jeżeli lekarstwa szukają, niechże go w przywróceniu zdrowych doktryn szukają, od nich bowiem jedynie oczekiwać można z ufnością zachowania porządku, a tym samym i obrony prawdziwej wolności.

Leon XIII, encyklika Libértas – O wolności człowieka (43)

Nauka o wolności sumienia

Głośno także zachwalają i ową, jak zwą, wolność sumienia: którą, jeśli ją tak rozumieć mamy, iż każdemu wolno według swego zdania czcić Boga, lub Go nie czcić, zbijają powyżej przytoczone argumenty.
Można ją jednakże i w tej myśli pojmować, że człowiekowi z poczucia obowiązku wolno być ma w państwie i bez jakiejkolwiek przeszkody pójść za wolą Boga i rozkazy Jego spełniać. Taka wolność, to prawdziwa wolność i godna synów Bożych, ona najzacniej strzeże osobistej godności człowieka i wyższą jest ponad wszelką przemoc i niesprawiedliwość. Kościołowi też była zawsze pożądaną i szczególniej drogą. Tego rodzaju wolności domagali się dla siebie wytrwale Apostołowie, utwierdzili ją pismami Apologeci, uświęcili krwią swoją Męczennicy niezliczonej liczby. I słusznie, wolność ta bowiem chrześcijańska zatwierdza najwyższą i najsprawiedliwszą władzę Boga nad ludźmi i na odwrót, pierwszy i największy obowiązek ludzi względem Boga. Nie ma ona nic wspólnego z buntowniczym i nieposłusznym duchem, i żadną miarą nie można o niej mniemać, jakoby się chciała spod posłuszeństwa publicznej władzy usuwać, wydawanie bowiem rozkazów i wymaganie posłuszeństwa dla nich nie inaczej należy do praw władzy ludzkiej, jak tylko pod tym warunkiem, że w niczym nie stoi w sprzeczności z władzą Boga i że trzyma się granicy, jaką Bóg ustanowił. Gdy się zaś cośkolwiek takiego nakazuje, co się widocznie z wolą Bożą nie zgadza, to występuje się daleko poza ową granicę, a zarazem ściera się z powagą Bożą, a przeto jest sprawiedliwe – nie słuchać.

Przeciwnie, zwolennicy liberalizmu, co państwu przyznają despotyczną i nieograniczoną władzę, a przy tym głoszą, że w życiu nie trzeba mieć żadnego względu na Boga, nie uznają wcale tej wolności połączonej z uczciwością i religią, o jakiej właśnie mówimy, i oskarżają, że to wszystko, co się dla jej zachowania dzieje, dokonuje się z krzywdą państwa i przeciw niemu. Gdyby to prawdą być miało, wtedy i najwstrętniejszemu panowaniu należałoby ulegać i takowe znosić.