OBECNOŚĆ

Można na temat katolickiej Mszy Świętej dużo czytać, dużo mówić i dużo pisać, ale ostatecznym kryterium prawidłowego rozumienia i miłości do katolickiej Mszy Świętej pozostaje OBECNOŚĆ.
Wielkie zaniedbanie popełniają ci, którzy – mając dostęp do katolickiej Mszy Świętej odprawianej przez ważnie wyświęconego kapłana – lekceważą ją sobie.
Jak jest ze mną?
Czy – mając taką możliwość – przybywam chętnym sercem na katolicką Mszę Świętą w dni powszednie?
Jak często widać mnie z pokorą klęczącego u stóp katolickiego ołtarza?


Ks. Robert Mäder pisał w swojej książeczce Serce naszej wiary. Rozważania o Mszy Świętej:

„Czy nie wystarcza niedzielna Msza Święta? Tak i nie. Kto na nią uczęszcza, czyni to, co konieczne. Wypełnia ścisły obowiązek. Ale służba Boża jest nie tylko w niedzielę czymś koniecznym.
Bóg jest również Bogiem dnia roboczego. Zatem Jego Majestat i w dzień roboczy powinien być przedmiotem naszych hołdów. Żaden dzień bez Bożej służby!
W każdy dzień otrzymujemy dobrodziejstwa niebios. Cóż zatem bardziej oczywistego jak codzienne dziękczynienie? Żaden dzień bez Mszy Świętej!
Grzeszymy codziennie i ściągamy na siebie Boże kary. Cóż rozumniejszego jak codzienna pokutna ofiara i prośba o przebaczenie i łaskę? Żaden dzień bez Mszy Świętej!
Ustawicznie potrzebujemy pomocy Najwyższego tak dla ciała, jak i dla duszy. Bez Niego nic nie możemy. Każdy zatem rozumie, że dlatego codziennie trzeba składać ofiarę błagalną. Żaden dzień bez Mszy Świętej! (…).
Nie ma nic niemożliwego! Nie każdy oczywiście może w dniu powszednim zjawić się na Mszy Świętej. Ale kto może, ten nie powinien tego zaniedbywać. W dawnych dobrych czasach przyjmowano jako regułę, by przynajmniej ktoś jeden z każdego domu przychodził na Ofiarę (…). I jest to jedno z najpiękniejszych zadań matek, by swoje maleństwa wdrażać do pobożnego uczęszczania na Mszę Świętą. Nie ma w tym nic niemożliwego! Przy dobrej woli byłoby i to możliwe, by nasze kościoły były codziennie napełnione po brzegi”.